Administrator
*Julia kiwnęła głową, uspokajając nerwy. Ponownie przymknęła oczy i próbowała zasnąć, ale jakoś nie mogła. Wstała, przeciągnęła się. Właśnie wtedy odkryła źródło swojego problemu, widząc krwawe ślady. Podniosła jedną z łap, która jakoś dziwnie ją bolała i zobaczyła cienką, ale trochę jeszcze krwawiącą ranę.*
- Oj...
Offline
*Skit oderwał od chwilowych zamyśleń, ponieważ usłyszał donośny głoś Julii. Postanowił w takim razie sprawdzić co się stało, a gdy przybył na miejsce, zrozumiał o co chodzi.*
- Oł... to chyba musiało się stać podczas biegu...
Offline
Administrator
- Chyba zraniłam się o to szkło...
*Spojrzała w górę, na Skeeta i coś nią trzepnęło. Zaczęła przyglądać się mu bliżej.*
- O matko, ale ty brudny jesteś.
*Zaczęła się strasznie głośno śmiać.*
Offline
*Skit przez chwilę zdziwił się, ale prędko ruszył na poszukiwania jakiegoś lusterka by zobaczyć odbicie samego siebie. Spojrzał na rozbite szkiełka, wziął jedną i przyjrzał się. Przez chwilę siedział jak wryty.*
- To jest niedorzeczne! Jak prawem deszcz tego nie zmył?!
*Był zawiedziony deszczem, chyba zaraz postanowi wyjść i się z nim rozprawić.*
Offline
Administrator
*Julia złapała go za ogon i pociągnęła w swoją stronę.*
- Nygdze ne idiesz!
*Puściła jego ogon i spojrzała na Skeeta z bardzo poważną miną.*
- Jak wyjdziesz, to jeszcze trafi cię jakiś piorun i kto mnie będzie wtedy ochraniał?
*Kopnęła szkiełka z dala od siebie, żeby czasem znowu się nie zranić. Usiadła przy oknie ze zbitą szybą, wyprężona dumnie. Nie chciała, żeby Skeet w takim momencie wychodził. Jeszcze nie teraz...*
- Zaraz sobie z tym jakoś poradzimy.
Offline
Administrator
- Ech... gdybym była twoją matką...
*Julia już miała zacząć wywód, kiedy zauważyła, że Skeet chce się wymknąć. Podeszła do niego tak cichutko, że na pewno nie mógł jej usłyszeć. Od najmłodszych lat potrafiła się poruszać naprawdę bezszelestnie. Kiedy była już wystarczająco blisko, nagle skoczyła na jego grzbiet całą sobą, żeby go wystraszyć.*
Offline
*Myślał, że już mu się uda! Mógł raz na zawsze załatwić sprawy z deszczem, ale niestety nie udało się! Jedynym powodem było to, że Skit został przygnieciony przez Julie przy tym strasząc go i przede wszystkim nie mógł się ruszyć. Westchnął i spojrzał na wyjście.*
Offline
Administrator
- Nie ma wychodzenia bez mojego pozwolenia, jeszcze trochę grzmi.
*Wstała i usiadła przed Skiciem. Wydawał jej się być taki smutny. Odetchnęła ciężko.*
- No, pokaż się.
*Położyła się przed nim tak, żeby widzieć jak bardzo brudny ma pysk. No w sumie błoto już trochę opadło, ale kilka śladów po brudnych smugach jeszcze było.*
Offline
*Skitek już w spokoju pozwolił zbadać siebie, ale nadal spoglądając w stronę wyjścia. Owczarki Niemieckie mają to do siebie, że bardzo lubią czas spędzić na zewnątrz.*
Offline
Administrator
*Julia westchnęła głośno.*
- Proszę, nie zabij mnie teraz za to, co zrobię.
*Podeszła do niego bliżej i kilka razy polizała go po brudnych miejscach na pysku. Potem szybko wstała i udając, że ogląda obrazek na ścianie powiedziała.*
- Teraz wyglądasz sto razy lepiej...
*Chwilę milczała, nadal nie miała odwagi odwrócić się i spojrzeć na Skeeta. Coś w środku ją od tego powstrzymywało. Nienawidziła tego uczucia,*
- Możesz wyjść, ja... poczekam jeszcze chwilę. Tylko nie oddalaj się zbytnio i nie wchodź do wody przez jakiś czas.
*Usiadła na brudnej ścianie i zaczęła się rozglądać po mieszkaniu.*
Offline
*Skitek spokojnie leżał i nie przejmował się niczym, a gdy cała procesja się już skończyła, wstał i spojrzał ponownie na rozbite szkła. Zobaczył swoje ładne odbicie, bez brudu. Uśmiechnął się lekko i podszedł do Julii. Polizał ją po przyjacielsku.*
- DZIĘKI!
*Krzyknął radośnie i wybiegł z pomieszczenia. Zadowolony aż podskakiwał i nawet pogoda się polepszyła, już nie padało!*
- Łooooohooooooo!
Ostatnio edytowany przez Skeet (2014-07-02 11:51:39)
Offline
Administrator
*Odprowadziła wzrokiem Skeeta i położyła się. Nie miała ochoty wychodzić. W ogóle. Już przymykała oczy, kiedy w głowie usłyszała ten głos...*
- Głupia...
- Cicho bądź, nie chce mi się z tobą rozmawiać...
*Warknęła sama do siebie. Rana zaczęła nieznośnie piec.*
- Po prostu kiedy widzę, jak się zachowujesz, to tylko to słowo przychodzi mi na myśl...
*Julia postanowiła go zignorować. Dobrze wiedziała, że to tylko głos jej wyobraźni, nic więcej. Ale ten głos mówił samą prawdę...*
Offline
*Skitek bawił się na całego! Skakał, krzyczał radośnie, urządzał wyścigi z samym sobą i jeszcze nawet nie czuł się zmęczony. Po chwili dotarł do miejsca gdzie wszędzie były rozłożone muszelki, aż zaciekawił się nimi. Podchodził i obwąchiwał każde z nich, te muszelki były bardzo ładne. Potem mimo wszystko postanowił wskoczyć do wody.*
Offline
Administrator
*Nie mogąc znieść tych głosów w głowie, wstała i potrzepała łbem. Wyskoczyła przez okno znów harując tą sama łapę. Przeklnęła coś pod nosem i wyruszyła na poszukiwania Skeeta. Po chwili dostrzegła go, widząc jak radośnie biega po całej plaży. Położyła się bez słowa na piasku i zaczęła go obserwować.*
Offline